// BLOG

Gigantyczny wzrost: jeden staje się dwoma

Data

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email

Share Post:

Założenie nowego zakładu produkcyjnego w innej lokalizacji jest wymagającym przedsięwzięciem. Nie tylko logistycznie, ale także za względu dla samych pracowników. Kiedy CLASSEN przeniósł swoją produkcję laminatów z Kaisersesch do Baruth, byłem tam osobiście, jako jedna z osób odpowiedzialnych za produkcję w Kaisersesch. W moim wpisie na blogu dzielę się kilkoma z moich wspomnień.

Ronald Ante

Ronald Ante jest kierownikiem działu techniki użytkowej grupy CLASSEN w zakładzie Kaisersesch i pracuje w firmie od 1999 roku.

Kiedy dołączyłem do CLASSEN w Kaisersesch w 1999 roku, byliśmy pochłonięci pracą nad wyprodukowaniem wystarczającej ilości laminatu, aby zaspokoić popyt rynku podłóg laminowanych. Magazyny pękały w szwach, często mieliśmy problem z tym, że nasz magazyn był pełny. Laminat piętrzył się w każdej wolnej przestrzeni. Od 1995 r. CLASSEN podwajał swoje moce produkcyjne praktycznie co dwa lata.

Zdjęcie: Pękająca w szwach w 2000 roku fabryka laminatów w Kaisersesch

Już wtedy CLASSEN był bardzo postępowy w zarządzaniu energią, ponieważ pył, który wytwarzaliśmy przy produkcji laminatów, był spalany i wytwarzana była z niego energia. W bilansie uzyskano z niej tyle energii, że można by nią zasilić całą fabrykę. Wykorzystywaliśmy ciepło do zasilania maszyn, a energia elektryczna była wprowadzana do sieci.

Byliśmy też bardzo zaawansowani technologicznie. W tym czasie opracowaliśmy zupełnie nowy, unikalny proces: "Embossed in Register", tzw. prasowanie synchroniczne: struktura powierzchni płyty prasującej była grawerowana synchronicznie z papierem dekoracyjnym i prasowana w taki sposób, że wyczuwalna w dotyku struktura powierzchni deski laminowanej odpowiadała dekorowi.

I wtedy zapadła decyzja: Otwieramy nowy zakład w Baruth. Taka decyzja często budzi niepokój wśród pracowników, obawiających się o swoje miejsca pracy w zakładzie Kaisersesch. Zapewnienia ze strony dyrekcji o rozwojowej przyszłości pierwszego zakładu, wprowadzania nowych technologii oraz wykorzystywanie ogromnego potencjału nowoczesnego zakładu w Baruth dawały nam obraz świetlanej przyszłości. Lecz było przed nami jeszcze wiele niewiadomych.

Nowi koledzy, którzy będą odpowiedzialni za produkcję w Baruth, dołączyli do nas w Kaisersesch na rok przed przeprowadzką, aby poznać naszą produkcję i w tym czasie budowali plany dla zakładu w Baruth. Całkowicie nowa inwestycja, z całkowicie nowymi maszynami. Wszystko wtedy działało jak w zegarku.

Dziesięć lat po upadku muru Baruth nadal dysponował doskonale wykwalifikowanym personelem, wyszkolonym w NRD. W przeciwieństwie do Zachodu, byli to nie tylko mężczyźni wykonujący wówczas zawody techniczne, ale także kobiety, które miały bardzo dobre podstawy do szybkiego opanowania obsługi nowych maszyn. Wraz z nowym parkiem maszynowym i wysokim poziomem osobistego zaangażowania, Baruth był w stanie bardzo szybko pracować samodzielnie, a następnie gigantycznie się rozwijać. Fakt, że w Kaisersesch co dwa lata podwajaliśmy nasze moce produkcyjne, był kontynuowany w Baruth od 2002 roku. Ciągły rozwój parku maszynowego pozwalał nam na powiększanie ilości produkowanych metrów kwadratowych. Rok po roku dodawane maszyny tworzyły najnowocześniejszą fabrykę paneli laminowanych. Dziś mamy do dyspozycji jedenaście linii profilujących i produkujemy 80 milionów metrów kwadratowych rocznie. To jest gigantyczna ilość, a taka koncentracja w jednym miejscu jest unikalna na skalę światową. Tam, gdzie mogliśmy udzielić wsparcia ze strony Kaisersesch, zrobiliśmy to, ale w większości koledzy z Baruth zbudowali ten zakład samodzielnie i w bardzo krótkim czasie postawili go na własne nogi, po raz kolejny dzięki niezwykle wysokiemu poziomowi osobistego zaangażowania wielu osób.

W tym czasie zostałem, jak to nazywali moi koledzy, "ministrem spraw zagranicznych" w Baruth. To, jak do tego doszło, to właściwie dość zabawna historia. W miarę jak przybywało coraz więcej międzynarodowych klientów i rozpoczął się amerykański biznes, głównym pytaniem było: kto zna angielski? W Brandenburgii znajomość języka angielskiego nie była jeszcze tak popularna. Na otwarcie w Baruth zaprosiliśmy również naszych amerykańskich partnerów biznesowych. Programem towarzyszącym była m.in. wizyta w Bundestagu w Berlinie. Akurat tego dnia nie mieli dostępnego tłumacza języka angielskiego i padło pytanie: "Kto może tłumaczyć?". Powiedziałem: "OK, mogę pomóc". Później przyszedł do mnie nasz dyrektor zarządzający i powiedział: "Słuchaj, przetłumaczyłeś to naprawdę dobrze, więc możesz pomóc również w biznesie amerykańskim". I tak stałem się czymś w rodzaju interfejsu wsparcia technicznego pomiędzy kolegami w Baruth, a międzynarodowymi klientami.

Dzięki temu w ciągu kilku następnych lat miałem okazję zobaczyć z pierwszej ręki postęp i ogromny rozwój fabryki w Baruth. Wszystko stawało się coraz szybsze, lepsze i piękniejsze. W pewnym momencie padło stwierdzenie: budujemy drugi, oddzielny zakład płyt HDF w Baruth, dokładnie naprzeciwko istniejącego zakładu. Wówczas nie mogłem sobie wyobrazić, że to się stanie rzeczywistością: dwa zakłady produkujące płyty HDF w Baruth, z gigantycznymi maszynami, oba pracujące na pełnych obrotach. W końcu jednak prace budowlane ruszyły i wszystko poszło zgodnie z planem. Obecnie Classen posiada w Baruth największą na świecie fabrykę laminatów do produkcji ciągłej.

Jak już mówiłem, w tamtym czasie wielu mieszkańców Kaisersesch nie zastanawiało się, czy tamtejszy zakład zostanie zamknięty, zastanawiali się tylko kiedy to nastąpi. Ale dyrekcja dotrzymała słowa: Do dziś istniejemy w Kaisersesch, dysponując ciężko wypracowanym know-how w zakresie produkcji naszego całkowicie nowego tworzywa polimerowego CERAMIN. Dziś Kaisersesch produkuje unikalne w branży polimerów wykładziny podłogowe, które nie zawierają PVC i w 100 procentach nadają się do recyklingu. Dziś, patrząc wstecz, mogę powiedzieć, że jestem dumny z tego, że mogłem być częścią rozwoju dwóch niezwykłych zakładów: gigantycznej fabryki laminatów w Baruth i dzisiejszej, całkowicie zmienionej fabryki w Kaisersesch.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Proponowane
posty

My w CLASSEN
Elena Jadczuk

Od Rosji do Polski - praca pełna miłości

Z firmą CLASSEN jestem związana od 2008 roku. Praca tutaj okazała się dla mnie ogromną przygodą nie tylko w życiu zawodowym, ale również prywatnym. To właśnie tutaj poznałam swojego męża Wojciecha, z którym od kilku lat tworzymy szczęśliwą rodzinę.

megaloc
Eberhard Herrmann

Jak nasz nowy system instalacyjny megaloc aqua protect radzi sobie w teście NALFA

Pracuję w branży laminatów podłogowych od 20 lat i opracowałem oraz pomogłem opracować wiele innowacji. Nie jest niczym nowym, że podłogi laminowane trudno odróżnić wizualnie od oryginalnych podłóg drewnianych. Nie jest także zaskoczeniem, że laminat jest niezwykle łatwy i szybki w układaniu. Nowością jest to, że dzięki systemowi montażu megaloc aqua protect możemy uczynić podłogę laminowaną naprawdę wodoodporną. Jestem dumny, że udało się nam w CLASSEN to zrobić i tym samym wejść na nowy poziom, dzięki tym innowacjom nasze panele możemy montować w całym domu, a nawet w wilgotnych pomieszczeniach.

Subskrypcja newslettera

Cookie Consent with Real Cookie Banner