W 2013 roku musiałem zrezygnować ze starej pracy, ponieważ mój ówczesny pracodawca zbankrutował. Chciałem mieć przyzwoitą pracę w rozsądnej firmie i znalazłem ofertę pracy w Classen Group w Baruth, 430 kilometrów od mojego domu w Nadrenii Północnej-Westfalii. I tak zacząłem pracę tutaj.
Moim pierwszym wrażeniem z fabryki było: Wow! Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś tak czystego. Byłem podekscytowany, a widziałem wiele firm zajmujących się przetwórstwem drewna, w tym bezpośrednich konkurentów CLASSEN. Dziś mogę powiedzieć: tutaj w Baruth inwestuje się nie tylko w czystość, ale także w konserwację, aby utrzymać zakład na wysokim poziomie. Nadal imponuje mi to co robi się tutaj w zakładzie na rzecz produkcji przyjaznej środowisku.
Czasami pytają mnie, jak to było jechać „na Wschód” z Niemiec Zachodnich. Mówię wtedy: pochodzę ze wschodniej Westfalii, tam ludzie są bardzo uparci. Brandenburczycy tacy nie są. Myślę, że ludzie tutaj są jeszcze przyjaźniejsi niż my z zachodnich Niemiec. Zostałem bardzo dobrze przyjęty i od razu znalazłem się w zgranym zespole. Tutaj w dziale Utrzymaniu Ruchu mam najlepszy zespół, chłopaki dokładnie wiedzą, co robić. W zeszłym roku obchodziłem 60 urodziny i rano, kiedy szedłem do pracy zobaczyłem wszystko udekorowane serpentynami - to była niespodzianka od mojego zespołu, to było świetne.
Równie entuzjastycznie napawa mnie fakt, że zawsze dysponujemy najlepszymi środkami technicznymi do naszej pracy, od np. nożyc gilotynowych po suwnice wewnętrzne. Można oczywiście tradycyjnie ciąć blachę przez pół godziny za pomocą szlifierki kątowej lub w kilka sekund można to zrobić za pomocą nożyc gilotynowych. To są te różnice które sprawiają, że nasza praca jest bardziej efektywna ale też daje nam mnóstwo satysfakcji .Właśnie to wyróżnia dobrego pracodawcę i sprawia, że jest to miejsce, w którym bije moje serce i serca chłopaków.
Kiedy przejdę na emeryturę, będę pamiętać CLASSEN w Baruth jako bardzo dobrego pracodawcę.